Masterton i "Dziewiąty koszmar" | Recenzja

To dopiero druga książka Mastertona, którą przeczytałam, a autor już stał się moim ulubionym pisarzem grozy, obok Stephena Kinga oczywiście. ;) Kiedy czytałam Wizerunek zła, zachwyciłam się twórczością Grahama. Jednak sięgając po Dziewiąty koszmar nie sądziłam, że zamiast grozy, dostanę mieszankę fantasy z erotyką. Co by jednak nie mówić, aż tak się nie zawiodłam. ;) 

Dziewiąty koszmar to piąty, a zarazem ostatni tom cyklu Wojownicy Nocy, a ja jestem jak zwykle zakręcona i zaczęłam właśnie od tej części. No cóż, tak to już jest, gdy się wybiera po okładce! ;) 

Wojownicy Nocy, ludzie obdarzeni nadzwyczajnymi umiejętnościami, z których najważniejszą jest zdolność poruszania się po snach, to bohaterowie cyklu obejmującego pięć powieści: Wojownicy Nocy, Śmiertelny sny, Nocna Plaga, Powrót Wojowników Nocy i Dziewiąty koszmar. Ich przeznaczeniem jest bronić ludzkości przed Złem - wszelkimi dostępnymi metodami.

Hotel Griffin House w Cleveland staje się miejscem przerażających wydarzeń - jak z sennych koszmarów. Pokoje w jednej chwili zmieniają wygląd, pojawiają się w nich ofiary morderstw, telewizory nagle ukazują sceny zabójstw, a gości atakuje tajemnicza postać o twarzy klauna. To dzieło seryjnego zabójcy, iluzjonisty Gordona Veitcha, i sprzymierzonego z nim brata Albrechta, dwunastowiecznego upadłego mnicha, za cudzołóstwo ukaranego obcięciem rąk i nóg. Albrecht mści się za doznane krzywdy, próbując sprowadzić świat do poziomu specyficznego gabinetu osobliwości. Utworzony przez niego Wędrowny Cyrk i Gabinet Osobliwości pełen jest wszelkiej maści dziwolągów - karłów, osobników pozbawionych kończyn lub chirurgicznie przerobionych, z kilkoma rękami lub łapami zamiast nóg, czy przeszczepionymi mordami zwierząt. Skuteczną walkę z Albrechtem, dzięki swoim nadzwyczajnym talentom, mogą podjąć jedynie Wojownicy Nocy. Aby powstrzymać złamanie papieskiej klątwy i powrót mnicha do świata realnego, muszą przeniknąć do jego snu...

Akcja toczy się w Hotelu Griffin House, gdzie dochodzi do serii dziwnych zdarzeń. Ofiary okrutnych zbrodni w lustrach i telewizorach, a pokoje przybierają wygląd pomieszczeń, w których zostało popełniono morderstwo. Wraz z tym pojawia się również klaun. Jest nim Gordon Veitch, iluzjonista, seryjny morderca i prawa ręka brata Albrechta, który został oskarżony o cudzołóstwo i okaleczony. Dodatkowo papież nałożył na niego klątwę, przez którą mógł istnieć tylko i wyłącznie we śnie. W skutek czego powstała nienawiść mnicha do Boga, i to na tyle mocna, że Albrecht postanawia przedostać się ze świata snu do realnego i zamienić go w swój Gabinet Osobliwości. Jednak, nie zamierza robić tego sam, a ze swoim Cyrkiem. Wygląda na to, że w końcu, po 800 latach, jego marzenie może się spełnić, potrzebuje tylko dziewięciu ofiar. Powstrzymać go mogą tylko Wojownicy Nocy... Tylko czy im się uda? I czy wszyscy wrócą z świata snów? 

Warto zwrócić uwagę na samych Wojowników Nocy, to ich postacie zostały doskonale nakreślone. To właśnie dzięki nim, a dokładnie Xyrenie, autor mógł wprowadzić elementy erotyki. Fantastyczne zbroje Wojowników i ich widowiskowe sceny bitew z dosyć ohydnymi i groteskowymi przeciwnikami. 

Mimo, że wolę klasyczne horrory, nie zawiodłam się. Dodatek fantastyki mile mnie zaskoczył, a zaserwowane przed Mastertona obrzydlistwa sprawiły, że nie mogłam się oderwać od lektury. Udowodnił on, że potrafi świetnie łączyć elementy fantasy i horroru tworząc dzieło trafiające w gust wielu czytelników. 

Dziewiąty koszmar jak i również inne książki Mastertona czyta się dosyć szybko. Dość prosty język, szybka i ciekawa akcja, a przede wszystkim groza. To połączenie, które nie pozwala się oderwać od książki. 

Mogę mieć jedynie nadzieję, że cała seria Wojowników Nocy jest równie dobra, co jej ostatnia część, którą mogę polecić wszystkim fanom zarówno horrorów, jak i fantastyki. 

Komentarze