Święta, święta i po świętach


Święta, święta i po świętach. Ze świątecznej atmosfery pozostały tylko reszki jedzenia i nadprogramowe kilogramy. Chociaż, tej atmosfery chyba nawet nie było. Bez choinki, śniegu i dziadków. Zabrakło również sałatki jarzynowej, jednak nad tym akurat nie ubolewam, nie przepadam za nią. Z całej świątecznej otoczki ostała się jednak jemioła. I mandarynki oczywiście! I Kevin.☺

Co by nie mówić, w końcu się skończyło. Cała ta nerwowa bieganina, krzyki i wrzaski, krzątanie się w kuchni. Szkoda tylko, że tak jak potrawy ze stołu, nie znikają dodatkowe kilogramy. ☺

Nie mogę jednak powiedzieć, że nic a nic nie odpoczęłam. To akurat mi się udało. Nawet znalazła się chwila na to, by przeczytać jeden rozdział książki. Jednak czas spędzony z rodziną chyba był najlepszy i nie żałuję ani jednego kieliszka wypitego w rodzinnym gronie. W końcu bez tego by się nie obeszło. ☺ 

Jak już obiecałam. Obiecałam nadrobić moje blogowe zaległości tuż po świętach. Więc spodziewajcie się kolejnych postów. Między innymi szykuje się recenzja Podpalaczki Stephena Kinga, od razu muszę powiedzieć, że jest świetna! 

Mam nadzieję, że wasze święta były udane i wesołe przede wszystkim. ☺

Komentarze